czwartek, 17 lutego 2011

Męski wieczór cz2.

    To była ciężka noc dla naszego Franka. Cały czas się kręcił, wiercił fucząc w nerwach. Czym te męki były spowodowane? Uszkodzeniem auta, wieczorną kłutnią z swoim kociakiem, ciężko strawną kolacją?? Przy tylu myślach na raz ciężko jedną przyczynę wyłonić...
     Przy pierwszych promykach słońca Franuś zerwał się z łóżka mając nadzieję iż praca zadziała uspokajająco na jego skołatane nerwy. Szybko załatwił poranną toaletę, w śniadaniu raczej po dzióbał bardziej niż cokolwiek zjadł, a kawę popijał już w dużym pokoju czekając na "Fanów czterech kółek".
     Po programie zszedł do garażu patrząc co chwilę na komórkę, wyczekując jakiejkolwiek informacji od Seby i Wojtka.
- Eeee pewno będą wylegiwać się do godziny 10 lenie jedne - sam się uspokajał.
Pokręcił się trochę o zagraconym garażu spoglądając smutnie na swoje autko, zrobił trochę miejsca obok uszkodzonej strony, wyszukał podstawowy zestaw kluczy, a tu dalej brak jakiejkolwiek wiadomości.
- Co mam samemu robić przy tym aucie? Może łaskawie przyjdą skoro obiecali? - nie wytrzymał wyciągnął telefon i dzwoni do Seby.
- Tutaj poczta głosowa numeru 741... - usłyszał w słuchawce.
Wyszukał numer Wojtka i dał połącz.
- Biiiib.. biiiib....
- Przynajmniej ma załączony telefon - pocieszył się w duchu
- biiiib.... Tutaj poczta głosowa numeru 694 1.....
Zmarnowany położył telefon na desce rozdzielczej,
- No nic próbujemy, nie będę czekał na łaskawców.
Poluzował śruby na kołach, podniósł samochód na lewarkach, zabezpieczył przed przypadkowym przygnieceniem przez auto i ściągnął koła, pooglądał pod każdym kontem, poszarpał za większość wystających części co dało jeden wniosek:
- Co ja chcę naprawiać skoro nie mam zielonego pojęcia o mechanice?? Już godzina 12:10 a z tymi dwoma pajacami nie można się w żaden sposób skontaktować. Tak to właśnie u mnie zawsze jest, niby mam tyyyylu znajomych a gdy cokolwiek potrzebuję to akurat wszyscy są zajęci.
    Rozsiadł się w aucie na miejscu pasażera, otwarł browar spijając wylatującą piankę.
- Dlaczego wszyscy mają mnie tak głęboko w dupie??
- No nie przesadzaj nie jest aż tak źle dwóch kumpli cię trochę olewa a ty już beczysz w rękaw?? Weź się ocknij koleś. - debatuje sam z sobą
- Tak uważasz?
- Weź kurwa nie zadawaj głupich pytań jak baba tylko zadzwoń i się od razu bedzie wszystko jasne.
Po dziesięciu minutach wszystko się wyjaśniło...
- Widzisz miałem rację...
- Dobra, zresztą sam sie dziwię jak ja wytrzymuję z takim niezdecydowanym mamisynkiem.
- Odwal się
- Nie no szacun stary ty tak ostro też pogrywasz?
- Skończ wiem co to sarkazm
- Nie odstawiaj szopek i tak nikt nas nie rozumie jak my sami siebie.
- Dobrze że mam prawdziwego prawdziwego kumpla, w sobie ale mam.
- Od tego smęcenia łep mnie zaczyna boleć weź wypij te piwo i chwytami się roboty.
Franek dopił piwo i otworzył drugie


dokończę  :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz